Po zakończonym w ubiegłym tygodniu szczycie budżetowym w Brukseli możemy być niemal pewni, że środków na modernizację polskiej kolej w latach 2014-2020 nie będzie mniej niż do tej pory. Na co je wydamy? Wiceminister transportu Andrzej Massel w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” tłumaczy, że do wyboru najpilniejszych potrzeb konieczne są obiektywne kryteria. Na razie wiadomo, że pewniakiem do modernizacji jest tzw. Nadodrzanka.
Rynek Kolejowy: Panie Ministrze, kiedy poznamy linie, które w przyszłej perspektywie budżetowej UE na lata 2014-2020 na pewno będą modernizowane?Andrzej Massel, wiceminister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej: Został już opracowany projekt dokumentu implementacyjnego. Jeszcze sprawdzamy, czy prawidłowo zostały wszystkie odcinki ocenione według pewnego, stałego zestawu pytań. Zwracamy uwagę na hierarchizację, czyli będzie to lista, na której te odcinki będą uszeregowane - od tych najbardziej oczywistych do tych najmniej oczywistych. Podstawowym kryterium będzie kryterium położenia. Chodzi o preferencje dla odcinków, które znajdują się w sieci transeuropejskiej, preferencje dla odcinków stanowiących główne połączenia z aglomeracjami Polski i odcinki zapewniające dostępność do portów morskich. Mamy też kryterium zwiększania prędkości. Zgodnie z nim szczególnie preferujemy odcinki, na których zwiększenie prędkości będzie największe. Przyjęto również kryterium przygotowania. Jeżeli dla jakiegoś odcinka gotowe jest już na przykład studium wykonalności albo przedsięwzięcie ma już wydaną decyzję administracyjną, jest to powód, żeby ten odcinek ocenić lepiej niż odcinek, dla którego takich dokumentów nie mamy. Przyjęto też kryterium kontynuacji preferujące dalsze fragmenty tras, które w perspektywie 2007-2013 były objęte inwestycjami. To są obiektywne kryteria wyboru.
Czytaj więcej
tutaj.